Przyczyn inflacji szuka się w wielu miejscach. W ostatnich miesiącach prezes NBP Adam Glapiński dodał do publicznego dyskursu wątek zbyt wysokich marż firm, o czym zresztą mówi się od pewnego czasu też i na świecie. Wcześniej przyczyną była inflacja wojenna (wzrost cen wykorzystywanych w Polsce surowców energetycznych zamiast tańszych rosyjskich), koszt polityki klimatycznej. Nie można przy tym zapominać o roli samego NBP, finansującego przed trzema laty wykreowanym pieniądzem pandemiczne lockdowny rządu, przez co w gospodarce pojawiła się masa pieniądza niemająca pokrycia w produkcie krajowym. Wreszcie koszty lockdownów też później odbiły się na cenach.
Wątek wpływu zbyt wysokich marż postanowili dogłębnie sprawdzić ekonomiści PIE. W tym celu przebadali dane z lat 2014-2022 u aż 6565 firm. I co się okazało?
Marże w górę, ale bez szaleństw
W zdecydowanej większości analizowanych przez PIE przypadków firm marże w ostatnich dwóch latach były wyższe, jednak wcale nie przekraczały najwyższych poziomów we wcześniejszym okresie (2014-2020). Najczęściej wzrosty marż obserwowano wśród firm średnich — to połowa przypadków firm podnoszących marże z badanej grupy przedsiębiorstw.
Blisko dwa razy więcej firm zwiększyło swoje marże w porównaniu z wartościami historycznymi (dwa razy bardziej od odchylenia standardowego z lat 2014-2020), niż obniżyło (18 proc. zwiększyło i 10 proc. obniżyło marże). 58 proc. firm znajdowało się bliżej górnego poziomu przedziału marż z lat 2014-2020.
„Z przeprowadzonej analizy wynika, że marże większości spółek znajdują się w zakresie obserwowalnym w przeszłości” — czytamy w analizie. Według analityków nie daje to jednoznacznego wskazania, że to właśnie marże wpływają na wyższą inflację.
Wysokie zyski rolnictwa
Są jednak wyjątki, które dają taką sugestię. Firmy w kilku branżach osiągały nadmiarowe zyski, co mogło się częściowo odbić na inflacji.
Wśród małych i średnich firm chodzi m.in. o: rolnictwo, ogrodnictwo i hodowlę zwierząt. Średnia marża za lata 2014-2020 dla tych branż w sektorze małych przedsiębiorstw wynosiła 19 proc., a w średnich przedsiębiorstwach 15 proc., tymczasem w 2022 r. średnia marża wynosiła: 24 proc. w małych i 28 proc. w średnich firmach, a w 2021 r. — 28 proc. w małych i 24 proc. w średnich. Skok jak widać wyraźny.
Nadmiarowo zarabiał też sektor nieruchomości. Wśród średnich firm w latach 2021 i 2022 marże osiągnęły tu wartości kolejno 21 proc. i 22 proc., podczas gdy w latach 2014-2020 średnia wartość wynosiła zaledwie 15 proc. Jak widać, zyski wzrosły o ponad połowę na każdej złotówce przychodu.
Marże podnosili też producenci oprogramowania komputerowego. W sektorze małych firm w latach 2014- 2020 odnotowywał tu średnią marżę na poziomie 8 proc., w 2021 r. było to 16 proc., a w 2022 r. 13 proc. Średnie firmy z tej branży w latach 2014-2020 miały marżę 9 proc., w 2022 r. — 13 proc., a w 2021 r. — 12 proc.
Przemysł drzewny, meblarski i papierniczy to kolejna branża z rosnącymi marżami. Wśród średnich przedsiębiorstw marże były na poziomie 8 proc. w 2021 r. oraz 7 proc. w 2022 r., w stosunku do średniej 5 proc. w latach 2014-2020. W usługach finansowych małe przedsiębiorstwa podniosły marże ze średnio 13 proc. w latach 2014-2020, do 28 proc. w 2021 i 26 proc. w 2022 r. — czytamy w raporcie.
Duże firmy też podnosiły marże
Badanie PIE wykazało, że w sektorze dużych firm wyjątki w postaci odchylenia poziomu marż od średnich historycznych zanotowano w usługach biznesowych. Średnia marża w latach 2014-2020 w branży wynosiła około 6 proc., ale w latach 2021 i 2022 jej wartość utrzymywała się na poziomach kolejno 10 proc. i 8 proc.
W handlu hurtowym średni poziom marż na poziomie 4,5 proc. w latach 2014-2020, wzrósł w latach 2021-2022 ponad próg 6 proc. W przemyśle drzewnym, meblarskim i papierniczym ze średniego poziomu 5 proc. w latach 2014-2020 w ostatnich dwóch latach było to 7 proc. dla dużych firm.
„Podwyższone poziomy marż [przekroczenie dwukrotności odchylenia standardowego za lata 2014-2020] w okresie 2021-2022 mogły wynikać ze splotu czynników, do których można zaliczyć: wzrost kosztów energii i kosztów pracy, problemy podażowe i wzrost cen na rynkach międzynarodowych czy zmiany zachowań konsumenckich” — wskazano w raporcie. Nie można też zapominać o zwiększonej niepewności na rynku. Przedsiębiorcy mogli chcieć utworzyć sobie poduszkę finansową na wypadek nastąpienia gorszych czasów.
Wynagrodzenia niewinne
Instytut ocenił, że koszty pracy nie stanowiły głównego czynnika proinflacyjnego w ub.r.
„Dynamika kosztów pracy, w odniesieniu do dynamiki pozostałych kosztów przedsiębiorstw w Polsce, jest niższa o ponad 20 proc. w ostatnich dwóch latach. To wskazuje, że obserwowany wzrost cen jest w większym stopniu podyktowany wzrostem kosztów pozostałych niż wzrostem płac” — czytamy w analizie.